biegam znowu
Blog o bieganiu, czytaniu i górach. Niekoniecznie w takiej kolejności.
poniedziałek, 1 marca 2021
Wiersz Andrzeja Frąckowiaka
Jesteś myślę brzemienna
pełna ciałem
jak mężem pełna dziewica
w noc poślubną - krysztale
myśli staloszare
myśli czerwonorude
myśli tworzone głebią
szarych komórek
zapchane
niedziela, 3 listopada 2013
Azja kontra Zagłoba
Dzisiaj ponad 10 km (bo ponoć w sobotę, niedzielę tak trzeba - gdzieś wyczytałem). Czas taki sobie. Ale nie to mnie martwi. Tętno ponad 170, a nie biegłem szybko - raczej tempem żółwia z paradoksu Zenona (tylko taki [żółw], który dał się przegonić). Wszystkie znaki na ziemi i niebie, tzn. regułki dotyczące obliczenia własnego tętna, podpowiadają mi, że cierpieć powinienem jak Azja Tuhajbejowicz w Raszkowie. A było inaczej. Może nie czułem się aż tak, jak Zagłoba w chwili, kiedy opowiadał o oleum konopnym, ale z pewnością po powrocie do domu wina mógłbym spokojnie się napić. Więc, co z tym zrobić? Dać sobie spokój? Zwolnić? Biec w tempie poloneza? A może pulsometr pokazuje złe dane. Jutro, postanowiłem biec bez pulsometru. Po co mi niepotrzebny stres. Ponoć przysłowia są mądrością narodu, a czasami słyszę : "czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal".
piątek, 1 listopada 2013
natura
Wreszcie pobiegłem rano. Ciężko się przestawić. Nie tak łatwo znaleźć złoty środek. Czytam w nocy bo mogę się skupić, biegać chciałbym wcześnie rano. Ale żeby biegać, trzeba wstać i to przed 6. I tu pojawia się problem. Dzisiaj się udało. I nie żałuję - "Małpi gaj" wynagradza. Mały kawałek lasu , a ile stron natury. Miał rację Allan z Lille pisząc o naturze:
O córko Boga i rodzicielko rzeczy,
węźle świata, trwałe spoiwo,
klejnocie ziemi, zwierciadło upadłych,
jutrzenko świata.
Pokoju, miłości, cnoto, władzo, mocy,
porządku,prawo, celu, drogo,przewodniczko, źródło,
życie, światło, blasku, kształcie, postaci,
Zasado świata.
czwartek, 31 października 2013
Opowiadania kołymskie
Dzisiaj wieczorem znowu sięgnąłem do Opowiadań kołymskich. Zdania ciężkie, trudne ale potrzebne. Jakiś czas temu zamieściłem w "lubimyczytać" moją opinię: - http://lubimyczytac.pl/ksiazka/81623/opowiadania-kolymskie/opinia/15008502#opinia15008502
.
W tygodniu 24 km. Jutro Wszystkich Świętych, więc pewnie przez najbliższe dwa dni nie uda się pobiegać. Są ważniejsze sprawy. Na razie biega mi się całkiem nieźle. Co prawda to nie jest tempo moich biegów sprzed 12 lat, ale co zrobić... Trzeba cieszyć się z tego co jest. Obiecuję sobie, że w listopadzie zwiększę dystans do 35-38 km (oczywiście tygodniowo). Zacząłem też biegać interwały, a w zasadzie quasi-interwały. Jest to dla mnie nowość. Dawno, dawno temu, kiedy biegałem to właśnie biegałem; z pewnością nie można było tego nazwać treningiem.
poniedziałek, 28 października 2013
Motywacja
Start biegu we Wrześni (kilka tygodni temu)- Skoro inni mogą, to dlaczego nie ja. Nie ma lepszej motywacji niż widok biegaczy w moim wieku.
niedziela, 27 października 2013
kłopotliwe powroty
Przez kilka dni "łapała" mnie kolka. Dla mnie coś nowego.Wcześniej to mi się nie przydarzało. Próbowałem kilku mechanicznych metod i nic nie pomagało. Ktoś mi polecił potas, ktoś inny, że lepiej magnez. Kilka dni temu, kupiłem więc dwa w jednym, takie "lekarstwowe" WASH&GO i o dziwo pomaga. Przynajmniej w dzisiejszym (już wczorajszym - piszę po 24.00)treningu.
27 października
trasa: las,
km - 12,5,
czas - 64m, 57s,
tętno - przeciętnie 159.
<
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
